Pierwszą podstawową różnicą jest to, że koza nie wymaga zabudowy i pozwala na szybki, prosty, czysty montaż. Montaż kozy jest około 2 h szybszy.
Przy wyborze kozy należy pamiętać, że nagrzewa się ona cała do bardzo wysokich temperatur, natomiast w kominku nagrzewa się tylko szyba, przez co kominek będzie dużo bardziej bezpieczniejszy, jeżeli mamy dzieci czy zwierzęta.
Koza nie wymaga malowania po skończonym montażu.
Plusem kominka będzie to, że przy remoncie możemy go sobie przemalować lub położyć jakąś strukturę. Przy kozie za to nie mamy wpływu na późniejszy jej wygląd. Koza nie wymaga malowania po skończonym montażu. Jest malowana farbą, a pojawiające się z czasem ubytki farby są mało estetyczne. Co uważam, jest jedną z najważniejszych wad kozy.
Jeżeli mamy w domu rekuperację, to najczęściej podłączenie dolotu powietrza z zewnątrz do kozy będzie widoczne i nieestetyczne w kolorze srebrnym, natomiast przy kominku mamy to wszystko zakryte zabudową.
Jeżeli chodzi o miejsce, jakie zajmie kominek a koza, to na pierwszy rzut może się wydawać, że koza zajmie mniej miejsca. Natomiast, jeżeli nie chcemy stracić na nią gwarancji, to musimy zachować spore odległości od ściany, co powoduje, że finalnie prawidłowo zamontowana koza zajmuje tyle samo miejsca co kominek.
Najczęściej kozy maja wylot spalin fi 150, co pozwala na ich montaż w domach, gdzie mamy komin o małych średnicach. Natomiast wiele kominków też ma wylot spalin 150.
Jeżeli bierzemy pod uwagę najtańsze kozy na rynku, to mówimy o cenie 2-4 tys. złotych. Biorąc pod uwagę jednak trochę lepsze piecyki, jest to koszt porównywalny z zakupem kominka z kompleksową usługą montażu.
Polecane produkty
